niedziela, 13 grudnia 2015

V

Następnego dnia postanowiłam ponownie porozmawiać z Wojtkiem. W tym celu udałam się do jego pokoju, z którego wydobył się jego delikatny głos.
-Muszę kończyć, kocham cię.
Po tych słowach wszystko się we mnie zagotowało. Włodarczyk ma dziewczynę, gdzie kilkanaście godzin wstecz mnie całuje i czepia się mnie o Conte. W dodatku nic mi o niej nie powiedział. Nie chcąc aby Wojtek dowiedział się, że usłyszałam jego rozmowę postanowiłam jeszcze chwilę poczekać. Niepewnie zapukałam i słysząc oschłe "proszę" weszłam do środka.
-Wojtek moglibyśmy porozmawiać?
-Mamy jeszcze o czym rozmawiać wystarczająco wczoraj usłyszałem.
-Proszę o kilka minut nic więcej.
-Za 10 minut wychodzę pobiegać pospiesz się. - Nie rozumiałam go. Jest na mnie zły o to, że byłam uprzedniej nocy z Facundo podczas gdy on ciągle obraca jakąś panienkę nie mówiąc mi o tym i całując mnie.
-Po pierwsze moje słowa cię uraziły i to rozumiem wiem, że nie powinnam ale to nie znaczy, że możesz traktować mnie w ten sposób. Po drugie chciałam cię za to przeprosić. Po trzecie powiedz mi dlaczego wtrącasz się w to z kim się spotykam, dlaczego mnie całujesz gdy tak naprawdę sam nie jesteś wobec mnie szczery? - Ten facet doprowadził mnie więcej razy do płaczu niż wszyscy inni razem wzięci.
-Nie rozumiem co próbujesz mi zarzucić. - Po swoich słowach chyba zrobił się trochę nerwowy gdyż zaczął chodzić po całym pokoju jakby szedł na pielgrzymkę do Częstochowy.
-Zarzucić? A kogo tak bardzo kochasz, że mówiąc o tym zamykasz się w swoim pokoju? To ta dziewczyna, która odebrała twój telefon gdy dzwoniłam kilka miesięcy temu prawda?
-Jakim prawem podsłuchujesz moje rozmowy? Tak to ona, ma na imię Paulina i jest moją dziewczyną od czasu gdy przestałaś się do mnie odzywać. A co do pocałunku byłem trochę pijany i nie panowałem nad tym co robię, a skoro już tutaj jesteś to się dobrze składa bo miałem cię prosić o dyskrecję w tej sprawie.
-Nie potrafię Cię zrozumieć. Nie mogłeś powiedzieć swojej przyjaciółce od dziecka, że jesteś w związku? Nie takiego cię polubiłam Włodarczyk, nie takiego.
Nie wiele myśląc wyszłam do swojego tymczasowego pokoju i zaczęłam pakować swoje rzeczy, zadanie jednak miałam ułatwione z racji mojej niedawnej przeprowadzki. Co zamierzałam zrobić? Na kilka dni postanowiłam zostać u argentyńskiego przyjmującego, a potem sobie coś znaleźć.

U WOJTKA
No i co ja miałem jej powiedzieć? Cześć tak naprawdę nie rozmawiałem z żadną dziewczyną tylko ze swoim ojcem, a poza tym to Cię kocham. Niestety jestem z rodu Włodarczyków a tutaj każdy mówi co mu ślina na język przyniesie. Chciałem trochę załagodzić sytuację i ruszyłem w stronę pokoju Emilii, w którym zastałem ją pakującą swoje rzeczy.
-Co ty robisz? Gdzie się wybierasz.
-Tam gdzie nikt nie będzie kontrolować mnie podczas gdy sam jest nieuczciwy.
-Zostań, a przynajmniej powiedz, że nie idziesz do Facu.
-Nie twoja sprawa do kogo idę jeżeli Kamil będzie Cię o cokolwiek pytał nic mu nie mów. Cześć.
I tak po prostu wyszła zostawiając mnie w osłupieniu. Zastanawiałem się co mam zrobić. Siedziałem na kanapie podczas gdy mój rozum odgrywał zacięty pojedynek z sercem to pierwsze krzyczało "zadzwoń do Kamila to jego siostra ma prawo wiedzieć co się z nią dzieje" natomiast serce wręcz przeciwnie kazało mi być posłusznym dziewczynie. Po godzinie ciężkich rozmyślań postanowiłem jednak skontaktować się z Kamilem, pewnie wyciągnąłem rękę po telefon i wybrałem numer przyjaciela. Po kilku sygnałach usłyszałem głos jakiejś dziewczyny
-Słucham, w czym mogę pomóc?
-Chciałbym porozmawiać z Kamilem jeśli można.
-Kamil ktoś do ciebie. - Słyszę tylko jak kobieta woła przyjaciela.
-Kto mówi?
-Cześć stary tu Wojtek jest poważny problem. Nie będę ci mówił przez telefon tylko zbieraj się i przyjeżdżaj do mnie.
-Włodarczyk co się dzieje?
Nie odpowiedziałem na jego pytanie uprzednio się rozłączając. Na Kamila musiałem czekać cztery godziny, aż w końcu zawodnik Bielska zapukał do drzwi. Otwierając mu drzwi nie liczyłem na to, że rzuci mi się na szyję ale nie spodziewałem się też tego jak na mnie naskoczył.
-Włodarczyk coś ty jej zrobił, gdzie ona jest.
-Kamil siadaj i mnie posłuchaj. Wiesz co do niej czuję, wiesz jak mi na niej zależy. Zabrałem ją na imprezę gdzie chciałem jej wszystko powiedzieć wtedy ją pocałowałem ale ona urządziła mi niezłą awanturę o to i gdzieś znikła. Potem skojarzyłem fakty i byłem pewny, że powodem jej zniknięcia był Facundo. Więc gdy rano wróciła trochę puściły mi emocje i zrobiłem jej wyrzuty, że nie chciała mnie wysłuchać a poszła z Conte, którego nawet nie znała. Potem usłyszała kawałek mojej rozmowy z mamą, w której pytałem się jej o rady jak mam z nią porozmawiać, a na końcu powiedziałem jej, że ją kocham zresztą wiesz jakie mam z nią relację tylko tak się złożyło, że Emilka usłyszała tylko ostatnie zdanie i wpoiła sobie, że rozmawiałem z jakąś dziewczyną znowu nie dałem rady powstrzymać emocji a dziewczyna zabrała swoje rzeczy i wyszła. Podejrzewam, że będzie u argentyńczyka.
-Coś ty człowieku najlepszego narobił mogłeś powiedzieć od razu, że ją kochasz, a bawisz się w jakieś podchody. Zostajesz teraz w domu tylko daj mi jego adres.
-Chcę jechać z tobą.
-Powiedziałem ci, że zostajesz. - Kamil już nie panował nad sobą i jasno dał mi do zrozumienia, że nie chce mnie widzieć. Dałem mu adres Facu i czekając na jakieś wiadomości od przyjaciela postanowiłem posprzątać mieszkanie.

U EMILII

Kierowałam się z walizką w kierunku ulicy, przy której mieszkał powód mojej kłótni z Włodarczykiem. Przez całą drogę zastanawiałam się dlaczego Włodi tak zareagował skoro sam jest z w związku. Przecież mam prawo do ułożenia sobie życia i nikt nie może mi tego zabronić. Nie zorientowałam się nawet gdy dotarłam pod brązowe drzwi z numerem 12. Nie byłam pewna czy siatkarz będzie chciał mnie przenocować na kilka dni dlatego niepewnie zapukałam. Po kilku sekundach drzwi otworzył mi sam zainteresowany, który miał na sobie jedynie krótkie spodnie.
-Emilia? Wejdź proszę. - Widać było, że jest zdziwiony moją obecnością ale uśmiechając się wpuścił mnie do środka i kazał się rozgościć podczas gdy sam musiał skończyć gotować swój dzisiejszy obiad.
-Jestem przepraszam, że musiałaś czekać. Mów co cię do mnie sprowadza.
-Pewnie uznasz mnie za wariatkę. Ale pokłóciłam się poważnie z Wojtkiem i postanowiłam się wyprowadzić, a znam tutaj tylko ciebie i chciałam prosić abyś mnie przenocował kilka dni do czasu, aż nie znajdę pracy i mieszkania. - Widziałam jak wyraźnie się zastanawia - Jeżeli to problem to przepraszam za kłopot zamieszkam w motelu. - Powiedziałam i wstając chciałam wyjść lecz przyjmujący był szybszy i chwytając mnie za rękę kazał usiąść.
-To żaden problem, a w zasadzie to nawet dobrze. Możesz zamieszkać tutaj tyle ile będziesz chciała ale potrzebuję w zamian za to od ciebie abyś udawała jutro moją dziewczynę przed rodzicami. Przylatują na dwa dni z Argentyny, a moja mama wmówiła sobie, że mam dziewczynę.
Nie powiem, że mnie nie zszokował tą informacją ale nie miałam wyjścia musiałam się zgłosić.
-Dobra niech ci będzie.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy po czym pokazał mi mój tymczasowy pokój.
Gdy siedzieliśmy z Facu na kanapie poznając się nawzajem usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Conte jako gospodarz poszedł otworzyć ale gdybym wiedziała kto przyszedł nigdy bym mu nie pozwoliła otwierać. Do mieszkania wszedł Kwasowski, który poprosił mojego nowego współlokatora aby nas zostawił.
-Mila gdyby co jestem u siebie. - Rzucił i wyszedł do swojego pokoju.
-Emilia powiedz mi co ty wyprawiasz. Myślisz, że jesteś pępkiem świata i po jednej kłótni z Włodim postanawiasz się wyprowadzić do osoby, której prawie wcale nie znasz? - Widziałam jak zły jest Kamil ale nie mogłam mu dać sobą rządzić.
-Jeżeli nie wiesz o co poszło to się nie wtrącaj to po pierwsze a po drugie mam prawo zamieszkać u kogo chcę i ile chcę nie twój interes.
-Mylisz się wiem doskonale o co poszło. Wróć do niego proszę cię.
-Nie Kamil, nie ma mowy. Zostaję tutaj do czasu aż nie znajdę sobie czegoś własnego. Nie martw się o mnie a teraz proszę Cię abyś wyszedł.
Długo się prosić nie musiałam bo moje słowa wyraźnie zdenerwowały mojego brata jeszcze bardziej i wyszedł od razu. Miałam jednak małe wyrzuty sumienia więc postanowiłam napisać Wojtkowi sms
Wiesz gdzie jestem, nie martw się o mnie. Nie wrócę do ciebie jednak jeśli znajdę coś swojego może porozmawiamy. Idź spać bo masz rano trening. Nie zapomnij posprzątać mieszkania bo jutro odwiedzi Cię twój brat z Tymkiem. 
  Dobranoc Emilia. 
Nie zastanawiając się więcej nad całą tą sytuacją udałam się do toalety. Po kąpieli postanowiłam odwdzięczyć się Conte i zrobiłam nam obu kolację, którą zjedliśmy bardzo szybko. Facundo obiecał mi, że porozmawia jutro Wojtkiem, nie chciałam, żeby przez moją osobę w Bełchatowskiej Skrze były jakieś nieporozumienia. Na telefonie odwiedziłam jeszcze pocztę ale nie sądziłam, że po odczytaniu jednej z wiadomości nie będę mogła spać.

______________________________________________________________________
Nie będę się tłumaczyć dlaczego mnie tyle nie było, bo żadnego usprawiedliwienia nie mam.
Rozdziały jeżeli tylko się da będę pisać na bieżąco ale nie obiecuję, że szybko coś tutaj wstawię.
V miała pojawić się 23 grudnia gdzie wybiłby równy rok od napisania prologu do tego opowiadania ale nie mogłam dłużej czekać.
Rozdział dedykuję Win dzięki, której wznowiłam historię Emilii, Wojtka i Facundo.
Do zobaczenia.