Zatkało mnie. Miałam się zgodzić zamieszkać z Włodarczykiem? Czy może zostać na Śląsku?
-Wojtek to nie jest taka decyzja na już. Musiałabym to przemyśleć.
-Jasne czekam do drugiego dnia świąt więc namyśl się.
Po krótkiej rozmowie siatkarz SKRY udał się pomóc ojcu ubierać choinkę. Mój brat pojechał na zakupy do pobliskiego supermarketu a ja jako przedstawicielka płci pięknej poszłam przygotowywać obiad wraz z Panią Moniką. Krzątasz się po kuchni i posłusznie wykonujesz polecenia Pani Domu.
Myślisz co powinnaś zrobić, Przecież dopiero się pogodziłam z Włodim nie wiesz czy możesz u niego zamieszkać. Jakby to było? Będziesz siedzieć mu na głowie, on będzie związany nie będzie zapraszać nikogo do domu. Nie chcesz być przeszkodą w jego życiu. Ale z drugiej strony sama nie zostaniesz, wiesz do czego może cię doprowadzić samotność a Bielsko? Chcesz spełnić swoje marzenia a tam nie masz do tego możliwości.
-O czym tak głęboko myślisz? -Pyta Monika.
-Wie Pani mam mam 19 lat chcę spełnić swoje marzenia. Chcę być fizjoterapeutką, Ale przecież nie mam takiej możliwości u Kamila.
-Wojtek nam mówił o swoim planie i jako matka twierdzę, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Zrealizujesz swoje życiowe cele, Wojtek nie będzie już sam w tym Bełchatowie a co kobieta w domu to nie to samo co mężczyzna.
-Ma pani rację. Ale nie mogę siedzieć mu na głowie, przecież on ma też swoje życie.
-Gdyby twierdził, że cię nie chcę u siebie w domu nie proponowałby ci lokum.
Po tej rozmowie nie byłam już niczego pewna. Mam na zastanowienie się 4 dni. Obiad gotowy był po godzinie a gospodyni poprosiła mnie bym zawołała mężczyzn na obiad. Gdy weszłam do salonu choinka stała już prawie ubrana tylko brakowało gwiazdy na czubku, która w tym domu była już tradycją.
-O dobrze, że jesteś. Czekaliśmy aż przyjdziesz włożyć "czubek".
Powiedział młodszy przyjmujący i nim się zorientowałam siedziałam na jego barkach a do rąk podali mi gwiazdę. Po całkowitym udekorowaniu udaliśmy się na obiad, który zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze.
Następny dzień był już przygotowaniem całego domu i stołu do Wigilii.
24 grudnia wstałam około godziny 12. Jakie było moje zdziwienie kiedy cały dom był pusty a na stole była kartka, że pojechali na ostatnie zakupy. Miałam szczęście, że dzień wcześniej napisałam Kamilowi na kartce jakie prezenty ma kupić, ponieważ z wiadomych przyczyn nie byłam przygotowana na Święta w większym gronie i kupiłam tylko jeden prezent.
Około 17 wszyscy byli już prawidłowo ubrani i zasiedliśmy do stołu. Przed posiłkiem gospodarz podzielił każdego opłatkiem i jak to bywa zaczęły się życzenia. Ostatni podszedł do mnie Wojtek, który wyglądał wspaniale i muszę wam powiedzieć, że nigdy nie widziałam aby komuś tak cholernie pasował garnitur.
-Młoda życzę Ci szczęścia. Aby twój uśmiech, który jest cudowny gościł na twojej twarzy tak często jak podczas tych świąt. Żebyś dobrze wybrała swoją przyszłość i mam nadzieję zamieszkania ze mną. Byś przez całe życie była taka piękna jak jesteś, a najważniejsze to jest to, żeby między nami było tak wspaniale jak wcześniej. - Nie musicie mi wierzyć ale z moich oczu kolejny ran poleciał strumień łez ale tym razem były to łzy szczęścia. Włodarczyk przytulił mnie i polecił abym poszła poprawić makijaż. Po wspólnym posiłku rozpoczęło się rozdawanie prezentów, Widziałam radość w oczach gospodarzy gdy otwierali mój prezent. Uśmiech mojego brata ale najbardziej szczęśliwy chyba był Wojtek, który ode mnie dostał zegarek, o którym marzył bardzo długo. Nadszedł mój czas i powoli otwierałam każdy pakunek. Nagle koło mojego ucha usłyszałam głos Włodiego:
-Ktoś tu chyba zostawił jeszcze jeden prezent dla pięknej dziewczyny.
I wręczył mi do rąk malutki kartonik, w którym znajdowała się cudowna biżuteria, Niewiele myśląc rzuciłam mu sie w ramiona.
Niestety przed pasterką źle się poczułam i stwierdziłam, że zostanę. Wojtek ogłosił chęć pilnowania mnie i gdy wszyscy udali się do Kościoła zostaliśmy razem.
______________________________________________________________________________
Krótko, nudno i wesoło.
Ale nie martwcie się rozdziały będą dłuższe tylko muszę jakoś zacząć po tej dużej przerwie.
Nudno? No tak ale akcja się dopiero rozwija.
Wesoło? Też ale tak jak komplikuje swoje życie skomplikuje to opowiadanie:)
Czy będzie szczęśliwy koniec? Znając mnie taki pewnie zamierzam ale gdy pod koniec tego opowiadaia moje życie będzie 'NA KRAWĘDZI' znowu coś namieszam. Niestety jestem taką osobą, że gdy mi coś nie wychodzi lub się coś sypie lubię przekładać to na innych w tym momencie będę to robić na opowiadaniu,
Pora tłumaczeń? Dlaczego tyle kazałam wam na siebie czekać? Jestem w III gimnazjum jak każdy egzaminy niestety. Dużo nauki i wierzcie, że conajmniej raz w tygodniu mam jakiś sprawdzian i od kilku miesięcy nie było tak, żeby było bez czegoś. Teraz nowa szkoła inni ludzie mam nadzieję, że będzie lepiej, Ale żeby nie było, że tylko na naukę zrzucam wszystko nie było mnie tutaj też przez problemy. Jestem na dnie tak można powiedzieć. Ale mam siłę, żeby się podnieść!
Pozdrawiam i przepraszam!
Myślisz co powinnaś zrobić, Przecież dopiero się pogodziłam z Włodim nie wiesz czy możesz u niego zamieszkać. Jakby to było? Będziesz siedzieć mu na głowie, on będzie związany nie będzie zapraszać nikogo do domu. Nie chcesz być przeszkodą w jego życiu. Ale z drugiej strony sama nie zostaniesz, wiesz do czego może cię doprowadzić samotność a Bielsko? Chcesz spełnić swoje marzenia a tam nie masz do tego możliwości.
-O czym tak głęboko myślisz? -Pyta Monika.
-Wie Pani mam mam 19 lat chcę spełnić swoje marzenia. Chcę być fizjoterapeutką, Ale przecież nie mam takiej możliwości u Kamila.
-Wojtek nam mówił o swoim planie i jako matka twierdzę, że to będzie najlepsze rozwiązanie. Zrealizujesz swoje życiowe cele, Wojtek nie będzie już sam w tym Bełchatowie a co kobieta w domu to nie to samo co mężczyzna.
-Ma pani rację. Ale nie mogę siedzieć mu na głowie, przecież on ma też swoje życie.
-Gdyby twierdził, że cię nie chcę u siebie w domu nie proponowałby ci lokum.
Po tej rozmowie nie byłam już niczego pewna. Mam na zastanowienie się 4 dni. Obiad gotowy był po godzinie a gospodyni poprosiła mnie bym zawołała mężczyzn na obiad. Gdy weszłam do salonu choinka stała już prawie ubrana tylko brakowało gwiazdy na czubku, która w tym domu była już tradycją.
-O dobrze, że jesteś. Czekaliśmy aż przyjdziesz włożyć "czubek".
Powiedział młodszy przyjmujący i nim się zorientowałam siedziałam na jego barkach a do rąk podali mi gwiazdę. Po całkowitym udekorowaniu udaliśmy się na obiad, który zjedliśmy w bardzo miłej atmosferze.
Następny dzień był już przygotowaniem całego domu i stołu do Wigilii.
24 grudnia wstałam około godziny 12. Jakie było moje zdziwienie kiedy cały dom był pusty a na stole była kartka, że pojechali na ostatnie zakupy. Miałam szczęście, że dzień wcześniej napisałam Kamilowi na kartce jakie prezenty ma kupić, ponieważ z wiadomych przyczyn nie byłam przygotowana na Święta w większym gronie i kupiłam tylko jeden prezent.
Około 17 wszyscy byli już prawidłowo ubrani i zasiedliśmy do stołu. Przed posiłkiem gospodarz podzielił każdego opłatkiem i jak to bywa zaczęły się życzenia. Ostatni podszedł do mnie Wojtek, który wyglądał wspaniale i muszę wam powiedzieć, że nigdy nie widziałam aby komuś tak cholernie pasował garnitur.
-Młoda życzę Ci szczęścia. Aby twój uśmiech, który jest cudowny gościł na twojej twarzy tak często jak podczas tych świąt. Żebyś dobrze wybrała swoją przyszłość i mam nadzieję zamieszkania ze mną. Byś przez całe życie była taka piękna jak jesteś, a najważniejsze to jest to, żeby między nami było tak wspaniale jak wcześniej. - Nie musicie mi wierzyć ale z moich oczu kolejny ran poleciał strumień łez ale tym razem były to łzy szczęścia. Włodarczyk przytulił mnie i polecił abym poszła poprawić makijaż. Po wspólnym posiłku rozpoczęło się rozdawanie prezentów, Widziałam radość w oczach gospodarzy gdy otwierali mój prezent. Uśmiech mojego brata ale najbardziej szczęśliwy chyba był Wojtek, który ode mnie dostał zegarek, o którym marzył bardzo długo. Nadszedł mój czas i powoli otwierałam każdy pakunek. Nagle koło mojego ucha usłyszałam głos Włodiego:
-Ktoś tu chyba zostawił jeszcze jeden prezent dla pięknej dziewczyny.
I wręczył mi do rąk malutki kartonik, w którym znajdowała się cudowna biżuteria, Niewiele myśląc rzuciłam mu sie w ramiona.
Niestety przed pasterką źle się poczułam i stwierdziłam, że zostanę. Wojtek ogłosił chęć pilnowania mnie i gdy wszyscy udali się do Kościoła zostaliśmy razem.
______________________________________________________________________________
Krótko, nudno i wesoło.
Ale nie martwcie się rozdziały będą dłuższe tylko muszę jakoś zacząć po tej dużej przerwie.
Nudno? No tak ale akcja się dopiero rozwija.
Wesoło? Też ale tak jak komplikuje swoje życie skomplikuje to opowiadanie:)
Czy będzie szczęśliwy koniec? Znając mnie taki pewnie zamierzam ale gdy pod koniec tego opowiadaia moje życie będzie 'NA KRAWĘDZI' znowu coś namieszam. Niestety jestem taką osobą, że gdy mi coś nie wychodzi lub się coś sypie lubię przekładać to na innych w tym momencie będę to robić na opowiadaniu,
Pora tłumaczeń? Dlaczego tyle kazałam wam na siebie czekać? Jestem w III gimnazjum jak każdy egzaminy niestety. Dużo nauki i wierzcie, że conajmniej raz w tygodniu mam jakiś sprawdzian i od kilku miesięcy nie było tak, żeby było bez czegoś. Teraz nowa szkoła inni ludzie mam nadzieję, że będzie lepiej, Ale żeby nie było, że tylko na naukę zrzucam wszystko nie było mnie tutaj też przez problemy. Jestem na dnie tak można powiedzieć. Ale mam siłę, żeby się podnieść!
Pozdrawiam i przepraszam!
Dziewczyno! Nawet nie wiesz jak ja czekałam na to! Cudownie! *o*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo przepraszam:)
UsuńAle wpadam już tutaj regularnie więc nie będziecie czekać!
Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPiszesz w taki sposób, że opowiadanie czyta się bardzo lekko i przyjemnie :) Historia również zapowiada się bardzo interesująco, więc pozostaje tylko czytać!
Niecierpliwie czekam na kolejne części!
ps. Rozumiem Cię, sama jestem w tym samym wieku i czasami trudno jest wszystko ze sobą pogodzić.
Pozdrawiam!
https://pelniawyobrazni.blogspot.com
Dziękuję. Każde wasze słowo zmusza mnie do pisania i uszczęśliwia chociaż w jakimś tam stopniu :)
UsuńFajnie, że jest ktoś kto rozumie drugiego człowieka.
Wpadnę :)
Nie martw się każdy Cię rozumie ;)
OdpowiedzUsuńZaczyna się dziać ciekawie, więc nic tylko czekać na ciąg dalszy ;)
Pozdrawiam i życzę dużo energii :*
Miło się czyta naprawdę :)
UsuńDziękuję i mam nadzieję, że jakoś się wam odwdzięczę :)
wreszcie się doczekałam na nowy rozdział :) możesz być pewna, ze tak łatwo cie nie opuszczę, bo gdzie wojtek tam i ja :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że tylko ja tak mam. Przeczytałam chyba każde aktualne opowiadanie o Wojtku i już mi się nudzi ciągle czekam aż ktoś coś nowego zacznie.
Usuń:)
Ja dokładnie tak jak Empty - czekałam i sie doczekałam w końcu!
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie jest nudny, aczkolwiek krótki ale liczę, że następne będą dłuższe.
Cieszę się, że wróciłaś. Mam nadzieje, że już na stałe.
Mam nadzieję, że główna bohaterka zamieszka u Wojtka i będzie się działo!
ps. też mam manie na Wojciecha jak już zdążyłaś zauważyć - więc wiesz o tym, że tutaj zostanę!
Zostane na stałe aczkolwiek nie wiem czy pojawi się tutaj 12 rozdziałów czy 30. Pewnie po zakończeniu coś napisze ale nie mowie ze będziecie chciały zostać po tym co wam zgotuje :) dziękuję
Usuńczęsto wchodziła ma tego bloga i patrzyłam czy jest rozdział a jakie było moje zaskoczenie kiedy już go widziałam mam nadzieje że następny będzie szybko pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNastępny już w połowie napisany a wena póki co mnie nie opuszcza.
UsuńWięc do wtorku :)
Trafiłam przypadkiem, ale zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się czyta, fajny masz styl ale jedna rzecz
DŁUŻSZE ROZDZIAŁY! :D
to ode mnie chyba tyle i oczywiście zapraszam do siebie :)
http://pasja-to-nie-wszystko.blogspot.com/
Rozdziały będą dłuższe :)
Usuń