Święta minęły w zastraszająco szybkim tempie. Nadszedł moment, w którym trzeba będzie zdecydować o swojej przyszłości. Czy już coś wybrałam? Tak i właśnie w tym celu udałam się do ogrodu gdzie czas na rozmowie spędzali obaj przyjmujący.
-No wreszcie nasza księżniczka się obudziła. Co takiego stać się musiało, że moja kochana siostra przyszła samowolnie do starszego brata?
Mój brat stał się jakoś dziwnie miły. Czyżby wpływ na to miała jakaś piękna niewiasta?
-Ale ty masz gadane ostatnio Kwasowski. A tak już poważnie mówiąc, podjęłam decyzję.
Nie wiedziałam jak mam ich poinformować o swoim wyborze.
-No Mila nie każ nam czekać.
Ponaglał mnie Włodarczyk.
-Więc postanowiłam, że przeniosę się do Bełchatowa. Ale nie zamieszkam z Wojtkiem.
Widziałam na ich twarzach najpierw zszokowanie, później delikatne uśmiechy.
-No nie cieszycie się ze mną?
-Cieszymy tylko myślałem, że Wojtek będzie miał Cię pod kontrolą.
-Kamil nie jestem już 10 letnią dziewczynką, żeby mnie sprawdzać na każdym kroku.
-Zrobisz jak uważasz.
Śnieg wariował za oknem. Dawno chyba nie mieliśmy takiej cudownej zimy. Z kubkiem gorącej czekolady usiadłam na parapecie i wpatrywałam się w wirujące płatki śniegu, które toczyły wyścig kto szybciej spadnie.Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Włodarczyk.
-Co ty tutaj sama robisz?
-Wspominam.
-Myślisz, że możemy powspominać razem?
W ten oto sposób Wojtek usiadł obok mnie i zaczęliśmy wspominać. Przypomnieliśmy sobie jak poszliśmy na wagary tylko po to, żeby zobaczyć mecz. Zawsze jak razem wychodziliśmy ludzie ciekawskim spojrzeniem lustrowali nas od stóp do głów chyba myśląc, że jesteśmy parą.
-Wiesz już gdzie zamieszkasz?
-Właśnie nie znalazłam nic sensownego a należałoby przestać siedzieć na głowie twoim rodzicom.
-Mam propozycję. Zamieszkaj u mnie na kilka dni aż nie znajdziesz pracy ani żadnego lokum.
-Nie chciałabym ci przeszkadzać.
-Przestań nie przeszkadzasz nigdy. Bym zapomniał spytać czy nie jesteś chętna udać się ze mną na Sylwestra. Dostałem zaproszenie do Wlazłych niestety cytując "Bez osoby towarzyszącej wstęp wzbroniony".
-Jesteś pewien, że chcesz się pokazać z najbrzydszą stroną rodziny Kwasowskich?
-Twoja niska samoocena załamuje moje ręce. Tak chcę się pokazać z Tobą. I proszę nigdy przy mnie nie używaj w stosunku do swojej osoby żadnych negatywów.
-Skoro tak to mogę iść.
Kolejne dni minęły spokojnie. Wojtek był na kilku treningach a ja w tym czasie odwdzięczałam się mu pomocą w domu. Nadszedł upragniony przez wiele osób 31 grudnia. Mnie ten dzień jakoś nie szczególnie zachwyca. Nie prawdą jest, że od dnia kolejnego wszystko ma swoją nową stronę. Wszystko toczy się dalej nie zaczyna się od nowa. Godzinę przed wyjściem ubrałam się. Wojtek wyglądał mega seksownie. O godzinie 19 wsiedliśmy do taksówki zamówionej chwilę wcześniej przez Włodarczyka i ruszyliśmy w stronę domu państwa Wlazły.
-Kogo moje oczy widzą słynna Emilia Kwasowska?
-Tak dokładnie Mario Paulina poznajcie to Emilka. Emilka to Mariusz i Paulina.
Po tym jak Wojtek przedstawił mnie wszystkim rozpoczęła się zabawa. Przetańczyłam chyba z każdym obecnym. Co chwilę widziałam jak Wojciech zerka w moją stronę.
*
Tańczyła z każdym obecnym tylko nie ze mną, Krew mnie zalewała gdy widziałem ją w ramionach naszych klubowych "playboy'i". Nadszedł czas, żeby zatańczyła także ze mną.
-Mogę piękną Panią prosić do tańca?
-Gdyby Pan nie był taki przystojny panie Włodarczyk bym odmówiła.
Akurat z głośników wydobyła się wolna piosenka. Gdy obejmowałem ją swoimi ramionami czułem jakbym miał między nimi coś naprawdę ważnego. Kogoś kto chyba nieźle namiesza w moim życiu mimo, że jest w nim już bardzo długo. Gospodarze domu zarządzili wyjście na taras gdyż zbliżała się północ. Stałem za nią dalej tuląc ją do siebie, aż w końcu każdy zaczął odliczać ostatnie dziesięć sekund tego roku. I beng! Petardy ruszyły w kierunku nieba a każdy z obecnych zaczął od składania życzeń. Ostatnia została mi moja towarzyszka. Nie mogę powiedzieć co mną kierowało bo sam tego nie wiem ale na moment złączyłem nasze usta w gorącym pocałunku.
-Przepraszam..
Nie dane było mi dokończyć, ponieważ Emilia ruszyła w kierunku parku obok domu Wlazłych.
Nie powinienem był ją całować. Wiedziałem ile się nacierpiała. Jesteś idiotą Włodarczyk! Dopiero co ją odzyskałeś a już tracisz!
___________________________________________________________________________
WYBACZCIE DŁUGOŚĆ ALE PRZYSIĘGAM OSTATNI RAZ TAKI KRÓTKI!
Wybaczcie ale moje lekcje codziennie są do 15:20 a zdarzają się treningi czyli w domu jestem koło 19. A oprócz tego problemy, które chyba ma każdy.
Dziękuję za ponad 5000 wyświetleń oraz komentarze pod ostatnim postem mam nadzieję, że teraz będzie ich więcej!
super <3
OdpowiedzUsuńczekam na więcej :3
Za tydzień! :)
UsuńŚwietny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jakie będą konsekwencję wojtkowego wybryku. Czekam aż napiszesz o tym w następnych rozdziałach!
Pozdrawiam!
http://pelniawyobrazni.blogspot.com
ja również pozdrawiam :)
UsuńOj no namieszal Wojciech, namieszal.
OdpowiedzUsuńCzekam!
A zgadniecie jaka będzie reakcja Emilki?
UsuńEmilka musi być z Wojtkiem! Koniec, kropka, finito.
OdpowiedzUsuńCzekam!
Komentarz wyżej wyraża moje emocje mają być razem!!
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział już czeka!
UsuńRozdział świetny:) Czekam na następny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń